-Co to było?-spytałam Rene, gdy znaleźliśmy się zbyt daleko, by Charli mógł nas podsłuchać.
-Sama nie wiem, twój ojciec chyba wreszcie pozbierał się trochę po...-nie dokończyła z jasnego powodu, zaginięcie Jaspera i Rosalie od początku było tematem Tabu. Nie chodzi o to, że chcieliśmy o nich zapomnieć tylko nie czuliśmy się gotowi by porószyć ten trudny dla wszystkich temat.
Nagle nie wytrzymałam, po prostu wybuchłam. Przez dwa lata starałam się być silna, w końcu miałam dla kogo, Rene i Charli nie poradzili sobie że stratą dwójki dzieci, lecz w tym momęcie nie mogłam się powstrzymać, po prostu się rozpłakałam, przytuliłam się do mamy jakbym za chwilę miała ją opuścić na zawsze.
-Mamo ja nie chcę o nich zapomnieć.-tylko tyle umiałam wybąkać.
-Spójż na mnie-żekła stanowczo. Zdziwiłam się. z jaką siłą wypowiedziała te krótkie zdanie. Od zawsze Rene była postrzegana przezemnie jako osoba bardzo krucha i delikatna uczuciowo, natomiast jej ostatnie słowa nijak
nie pasowały do tego opisu.
-Nigdy o nich nie zapomnisz a wież dlaczego?-Znów jej głos był łagodn
y.
Pokiwałam przecząco głową
-Nie ważne gdzie będziesz i co będziesz robić oni zawsze będą tutaj.-dotkneła opuszkami palców miejsca, gdzie biło moje serce.
-Ale ja nie mam już siły-znowu zachlipiałam.
-Dziewczyny ile można na was czekać!?-Usłyszałyśmy krzyk ojca.
-Już idziemy!-odpowiedziała mama również podnosząc głos.
-A ty pamiętaj masz być silna-Rzekła odwracając się w moją stronę, dla lepszego efektu grożąc mi palcem.
Mimowolnie zachichotałam. Widząc to na twarzy Rene zakwitł delikatny uśmiech.
Już chciałam wyjść z łazienki, gdy zatrzymała mnie mama mówiąc
- Pamiętaj wszystkim nam jest trudno-pokiwałam potwierdzająco głową, w końcu coś o tym wiedziałam.
Już odwróciłam się w stronę drzwi gdy nagle usłyszałam-A jeszcze jedno-Rene wypowiadając te słowa wytarła moje łzy wierzchem dłoni.
-Dzięki
-Nie ma za co-powiedziała to po czym pocałowała mnie w czoło.
-Udziemy?-spytałam.
-Idziemy
Ramię w ramię ruszyłyśmy w stronę kuchni, gdzie czekała na nas uczta godna królów.
poniedziałek, 1 lipca 2013
Rozdział 3--Rozmowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Naprawdę ciekawa historia. Nie mogę doczekać się już kolejnych wpisów.I nie przejmuj się literówkami. Każdy z nas je popełnia,wiem coś o tym:p
OdpowiedzUsuńPS: Zazdroszczę talentu do pisania opowiadań:). Chociaż jestem starszy od ciebie w życiu nie napisałbym czegoś podobnego. Oby tak dalej. Mam nadziej że wena Cię nie opuści :P
Nie, nie, nie! Dziewczynko, naucz się ortografi, błagam. Tak dla ułatwienia wypiszę ci kilka błędów: "spójż - spójrz", "żekła-rzekła". To naprawdę aż razi w oczy, więc popracuj nad tym. Jedziemy dalej. Wiem, że to nie jest łatwe, ale popracuj nad długością rozdziałów. To wszystko. Pomysł mi się podoba, więc życzę ci powodzenia.
OdpowiedzUsuń